Strona startowa


Miło mi powitać Szanownych Państwa na oficjalnej stronie internetowej Gminy Czarnocin.

Zapraszam do gminy, gdzie znajdują się prawdziwe "perły" historyczne i turystyczne - średniowieczne grodzisko i gród stożkowy, zbory ariańskie, piękne zabytkowe kościoły
i unikatowe wykopaliska archeologiczne. Mogą Państwo nacieszyć wzrok cudowną przestrzenią naturalną, wzgórzami
i pagórkami harmonijnie przeplatającymi się z dolinami.
Maria Kasperek Wójt Gminy Czarnocin

ZUZIA KASPRZYK.

Dodał : AT Data: 2011-10-11 13:32:27 (czytane: 8835)

Zuzia odeszła od nas 11 października 2011r. Zuzi choroba rozpoczęła się pod koniec sierpnia 2009 r. Objawy były dość nietypowe: początkowo biegunka, a po tygodniu leczenia pojawił się obrzęk twarzy, stóp i duszności. Lekarz pierwszego kontaktu skierował nas do szpitala na szczegółowe badania.

Z regionu
Aktualności
Sport
Kultura, rozrywka
Polityka

2 września Zuzia została początkowo przyjęta na oddział gastrologiczno-hematologiczny, po kilku godzinach mieliśmy już wstępna diagnozę, która nas powaliła na kolana. Przewieziono nas karetką na oddział hematologiczno-onkologiczny gdzie potwierdzono wstępną diagnozę, która brzmiała jak wyrok: ostra białaczka limfoblastyczna T-komórkowa i chłoniak śródpiersia, poza tym stwierdzono u Zuzi powiększoną wątrobę, śledzionę, obecność płynu w jamach opłucnych i osierdziu, a także odchylenia w układzie krzepnięcia. Rozpoczęła się walka z chorobą, na której pokonanie specjaliści dają nam 60%.

 

zuzia_kasprzyk.jpg


Początkowo poddana sterydoterapii, gdzie po ośmiu dniach stwierdzono brak reakcji, potem chemioterapia gdzie po trzech blokach nie uzyskano remisji lekarze podjęli decyzję o zakwalifikowaniu do przeprowadzenia przeszczepu szpiku kostnego od dawcy niespokrewnionego (brak dawcy rodzinnego) po uzyskaniu remisji hematologicznej.

Kolejne dwa bloki chemioterapii Zuzia bardzo ciężko zniosła, chemia pustoszyła cały organizm, Zuzia była coraz słabsza, ale udało nam się po prawie pięciu miesiącach uzyskać remisję. Pewnego dnia pani ordynator przekazała nam wspaniałą informacje: udało się znaleźć dla Zuzi niespokrewnionego dawcę szpiku. To był najszczęśliwszy dzień podczas dotychczasowego leczenia, bo dał nadzieję na wyleczenie ukochanej Zuzi.


Zuzia przetrwała kolejne trzy bloki chemii, Byliśmy szczęśliwi, pełni nadziei. Teraz miało być tylko dobrze.


Pojechaliśmy do Lublina, do kliniki gdzie był przeprowadzony przeszczep szpiku. Najpierw jeszcze Zuzia miała naświetlania, potem była mega chemia i nadszedł ten dzień, dzień w którym Zuzia dostała nowe życie.

Bardzo się cieszyłam z tego, ale również miałam dużo obaw, czy szpik się przyjmie?, czy moja kochana córeczka da radę to wszystko przetrzymać? I udało się po kilku dniach już wiedzieliśmy, że szpik się przyjął. Ale to nie był koniec naszych kłopotów, otóż Zuzia miała bardzo dużo powikłań po przeszczepowych, miała cytomegalie, mononukleoze, parwowirus, męczył ją graft skórny, jelitowy i wątrobowy. Było tragicznie, ale dała radę.

Kiedy opuściliśmy klinikę w Lublinie, myśleliśmy że teraz już będzie z górki, ale niestety po jednym dniu pobytu w domu musieliśmy sie zgłosić na oddział do Kielc, miało być na jeden dzień, a zostaliśmy na 1,5 miesiąca. Po tym czasie zostaliśmy przetransporowani do kliniki do Lublina, Zuzia była w bardzo ciężkim stanie, odnowiła się cytomegalia, w jamach opłucnych był płyn, nerki przestały pracować, jej stan był naprawdę bardzo poważny. Ale udało się Zuzia jest bardzo silną dziewczynka dała rade to wszystko przetrzymać.

Do domu wróciliśmy na początku września i było wszystko dobrze, raz w miesiącu jeździliśmy do Lublina na kontrol i na badania na kielecki oddział.


Wszystko było dobrze do 28 marca tego roku, kiedy okazało się że Zuzia ma nawrót choroby i znowu świat nam się zawalił, ale wiedziałam że musimy walczyć, bo Zuzia to dzielna i silna dziewczynka. Po ciężkiej chemii udało się uzyskać remisję i znów szczęście mimo że chemia bardzo ją osłabiła, bałam się wraz z lekarzami, że może się nie podnieść, ale dała radę, było już dobrze, dostawała lek o nazwie nelerabina.


Niestety kilka dnia temu, znowu usłyszałam "wznowa" i to że niestety ale wszystkie możliwości leczenia w Polsce już zostały wyczerpane.

Zuzia odeszła od nas 11 października 2011r.

 

Kalendarz

ue_stopka.jpg